Mieszkanie nr 0

-Już spać idziemy?- Od razu znowu owinąłem się kołdrą.

-A co byś chciał robić? Nie jest ci już zimno? (Podnosi się na łokciach)

-Teraz nie.- Wlepiłem wzrok w ścianę i próbowałem nie myśleć o wszystkim, a zwłaszcza o tym co moglibyśmy robić zamiast spania...

(Przybliżył się i pocałował go w szyję) No, to śpij dobrze ^-^ (uśmiech)

-Nie chcę spać, odechciało mi się.- Usiadłem, oparłem się o ścianę i zacząłem zastanawiać.

-Odechciało...? (Uniósł lekko jedną brew w górę, patrząc na niego wyczekująco) No, to co chcesz robić?

-Sam coś wymyśl.- Zakryłem się kołdrą i czekałem na ten pomysł.

-A seksu chcesz? (Prosto z mostu i niewinny szczerz)

-Zrozum w końcu że nigdy się na to nie zgodzę.- Próbowałem być spokojny.
-Nie zgadzam się na rzeczy o których nic nie wiem...- Zakryłem się kołdrą i ledwo opanowałem złość, przesadzał.

-A nie chciałbyś się dowiedzieć? (Uniósł lekko jedną brew w górę) Człowiek się uczy całe życie, wszystkiego trzeba spróbować, nie? xD

-Ty człowiekiem nie jesteś więc nie wiesz.- Mruknąłem znów trochę zdenerwowany.
-Niektórych rzeczy nie chcę się dowiadywać.- Położyłem się tak jak wcześniej i chciałem zapomnieć o tej rozmowie.

-Hej, Nmu... no weź, co mam zrobić, żebyś choć trochę mi zaufał, co? (Patrzy na niego sfrustrowany..)

-Najlepiej daj mi spokój i o tym nie wspominaj.- Na siłę zamknąłem oczy i próbowałem zasnąć, miałem dość tej rozmowy, i zacząłem bać się do czego się posunie aby mnie ,,przekonać''.

(Podniósł się i pochylił się nad nim, podpierając się na wyprostowanych rękach po jego bokach.) Nie bądź dal mnie taki. (Pocałował go w szyję)

-Ja już taki jestem.- TO nie zrobiło na mnie większego wrażenia, skąd mogłem wiedzieć do czego może zmierzać.

-Nie musisz taki być. Zaufaj mi. (Zrobił mu malinkę na szyi, dłonią gładząc go po torsie)

-Nie.- Odsunąłem go od siebie i usiadłem.
-Nie pamiętam ale chyba miałem się umyć...- Poprawiłem sobie włosy i wstałem.

-Wykręcasz się, już to zrobiłeś =3= (przyciąga go do siebie, sadza sobie międyz kolankami i przytula do siebie)

-To było rano, teraz jest wieczór.- Ignorowałem go i podszedłem do drzwi łazienki.
-Dziś sam sobie poradzę.- Trochę martwiłem się o to co może mu przyjść do głowy, ale no cóż, innego wyjścia nie było.

(kiedy tylko usłyszał szum wody, wstał i niezauważalnie, bezszelestnie wślizgnął się do łazienki, oparł o scianę obok drzwi i obserwował go sobie )

Nie rozejrzałem się jak zawsze i nie czekając od razu się rozebrałem. Mogłem żałować tej decyzji, ale byłem zmęczony i nie myślałem już tak, jak zawsze. Szybko wszedłem pod prysznic i czekałem aż się uspokoję i będę mógł się nacieszyć wolną chwilą.

(Oparty o framugę, gotowy na szybki odwrót. Podziwia sobie jego nagie ciało. Zastanawia się o czym ten chłopak myśli... no i jak do niego dotrzeć)

Jeszcze kilka minut stałem w miejscu i rozmyślałem, do czasu gdy zdecydowałem wrócić. Jeszcze bardziej zmęczony wyszedłem spod prysznica, owinąłem się ręcznikiem jak kiedyś i wróciłem do pokoju. Nie miałem się w co ubrać ale nie przeszkadzało mi to. Położyłem się na swoim miejscu, przykryłem i modliłem się aby znowu nie wyszedł na zboczeńca, przy czym jak zawsze musiałem się zaczerwienić.

(zdążył wyjść z łazienki, nim ten skończył się myć i aktualnie siedział na swoim łóżku i robił coś na phonie. SPojrzał na niego gdy wrócił i uśmiechnął się, chowając komórkę do kieszeni. wszedł na jego łóżko) Aleś ty seksowny =w=

Mruknąłem coś pod nosem, albo raczej zamruczałem. Jeszcze bardziej się zaczerwieniłem i nie wiedziałem co mógłbym odpowiedzieć, no cóż, takie teksty trochę mnie gubiły.