Mieszkanie nr 0

Nawet nie wiem co mi się śniło, ale najwyraźniej coś co zmusiło mnie do 'zamruczenia' ... Gdybym wiedział że sen będzie oddziaływać na moje ciało kiedy śpię to nigdy bym nie spał.

(Uniósł lekko jedną brew w górę, słysząc to "mruczenie" . Podobało mu się to..? Zjechał dłonią niżej, na jego tors)

Wszystko powtarzało się co chwilę, do momentu gdy w ogóle to wszystko mnie opętało, co ja kot czy co... Ogólnie to chyba na razie nie miałem zamiaru się budzić...

(Trącał palcami jego suty, obserwując rysujący się na jego twarzy delikatny rumieniec i kolejne zadowolone pomruki. Polizał go po szyi i zjechał językiem w dół, na jego klatkę piersiową)

Już nawet moja dusza tego nie ogarniała i postanowiła się odłączyć... Czyli coraz bardziej robiłem z siebie debila, a zwłaszcza tym że zacząłem się wiercić na tym łóżku i coraz głośniej mruczeć, albo czasem nawet jęczeć...

(Perfidny uśmiech. Zjechał dłonią do jego podbrzusza, ściągnął z niego ten ręcznik i zaczął pocierać jego członka)

Jeszcze przez sen zacisnąłem dłonie na kołdrze, po czym zacząłem się wybudzać, ale nadal nie byłem niczego świadomy, chyba się nie wyspałem...

Oj, nie budź się jeszcze. (Kontynuuje zabawę, czując pod palcami, jak jego członek powoli zaczyna twardnieć)

Znowu coś mruknąłem, nadal jakby śpiący wyrwałem mu się (tak łagodnie) i przewróciłem na drugi bok. Nie zwróciłem na nic uwagi.

(Perfidne xD No, ale teraz mógł sobie jeszcze pomacać jego tyłek, więc tak źle nie było. jedną dłonią zaczął ugniatać jego pośladki (nie za mocno, żeby się nie obudził) )

Na szczęście nie miałem już żadnego snu więc znowu zacząłem się budzić. Nie zauważyłem go więc usiadłem i ziewnąłem, nadal byłem nieźle zmęczony.

(Gdy tylko zauważył, że się budzi, od razu łapki w górę w obronnym geście i szybki odsuw. Mina niewinnego gwauciciela xD )

Dopiero po chwili zauważyłem że nadal jestem bez ubrań, i jak poparzony od razu rzuciłem się pod kołdrę, cały czerwony oczywiście.

OuO'' (Wdzięczny Bogu, że jego pierwszym odruchem był wskok pod kołdrę, a nie ocenianie stanu jego dolnej części ciała i (tym bardziej) wydzieranie się na niego za molestowanie podczas snu. ) Dobry, Nmu. (Uśmiech)

Od razu zauważyłem że coś jest nie tak.
-Co robisz przy mnie gdy śpię?- Przymrużyłem oczy i dopiero teraz przypomniałem sobie co kiedyś mi prawie zrobił. Instynktownie sprawdziłem czy to prawda i ledwo powstrzymałem się od wszczęcia kłótni.

-Zanim coś powiesz-! (Przerwał mu, nim jeszcze zaczął, bo stwierdza, że to jedyny moment, żeby móc wtrącić swoje pięć groszy) - to ty pierwszy zacząłeś mruczeć, podobało ci się, więc kontynuowałem, ale cię nei zgwauciłem przecie, więc w sumie nic takiego się nie stało...? OuO'''

Westchnąłem.
-Gdybyś powiedział że nic nie wiesz to uznałbym że sam się sobą bawiłem, twoja strata.- Zignorowałem go i poszedłem do łazienki, również ignorując fakt że nadal jestem bez ubrań. Nadszedł czas na poranną kąpiel (aż się uśmiechnąłem.). Myślałem chwilkę i napuściłem wody do wanny. Było już grubo po południu więc i tak nie musiałem się śpieszyć, bo po co. Gdy już tak sobie siedziałem zastanawiałem się nad tym czy nie dać mu szansy...ale zapomniał o czymś co od razu by mnie przekonało...o czymś od czego zaczyna się wszystko, dosłownie wszystko.

-Skucha... (Facepalm, trzeba było się nie odzywać... No nic. Zastanawiał się, czy jak już wyjdzie, bardzo będzie na niego zły... a może mu odpuści..? Cóz, nie wiedział, czego się spodziewać)

Zacząłem sobie odpoczywać, zawsze kiedy zasypiałem zapominałem jak to jest siedzieć sobie w spokoju w wannie pełnej wody, zero zagrożenia, zero zboczeńców, prawie jak niebo. Zauważyłem że zawsze tylko siedziałem a nie się myłem, więc od razu zacząłem to zmieniać.

(Myśil, myśli, jak by go tu udobruchać. I bum! Wymyślił! Szybko poleciał (dosłownie xD ) Do sklepu, kupił mu jakieś kwiatki i wrócił. Wbił do łazienki i siada na pralce, tuż przed wanną. Daje mu ten kwiatki ) Prosz, dla ciebie ^-^

Spojrzałem na niego przestraszony, nie wiedziałem o co chodzi.
-Wypad mnie z tym, nie lubię kwiatów.- Westchnąłem. Instynkt kazał mi się zasłonić i zaczerwienić.
-Po za tym nie pozwoliłem ci wejść.- Wkurzał mnie, nie wiem dlaczego ale coraz bardziej mnie denerwował.

-Nie lubisz? o.o No nic, następnym razem będą jakieś czekoladki, czy coś. ^^ (szczerz) No nie, nie pozwoliłeś w sumie...

-Pff.- Trochę niestarannie ale kontynuowałem i starałem się go ignorować, choć nadal próbowałem się zasłaniać.

(Patrzy na jego nagie ciało, lekko się uśmiechając, widząc jak próbuje się zasłonić) Co jest, wstydzisz się? (szczerz)

-Zgadnij.- Miałem nie zwracać na niego uwagi, ale po co, lepiej jeszcze bardziej się podniecić samym tym że zauważył że nie chcę aby widział mnie bez ubrań.